Zaproś wino na grilla!

Słońce coraz odważniej wygląda zza chmur, a to oznacza, że czas rozdmuchać grilla. Zanim ten nabierze temperatury – zastanówmy się co takiego zjemy i wypijemy podczas tradycyjnego polskiego garden party.

Najczęściej na grillu lądują mięsa marynowane i kiełbasy. Zdarza się, że trafia na niego cukinia, papryka, czy pieczarki. To dość duży rozstrzał smaków, dlatego spieszymy z pomocą w dobraniu do grillowanych specjałów odpowiedniego trunku.

 

 

 Wino – doskonały dodatek do grilla

 

Pierwszą rzeczą, jaka do głowy przychodzi to zimne piwo i trzeba przyznać, że i ono powinno być na stole, ale nic tak nie podkręci smaku mięs i warzyw, jak dobrze dobrane wino.

 

Gdy zaczynają się schodzić goście – warto podać im na dobry humor i zaostrzenie apetytu wino musujące – koniecznie wytrawne, lub półwytrawne. Po nim wszyscy będą naprawdę głodni. To może być włoskie prosecco, hiszpańska cava lub francuski szampan. Jeden warunek – musi być porządnie schłodzone. Nie tylko dlatego, że wino musujące najlepiej smakuje w temperaturze 6-80 C, ale też dlatego, że ciepłe wino musujące przy otwarciu “wybucha”. Wylewa się z butelki tworząc piękny spektakl, ale nie pozostawiając wiele do konsumpcji.

 

Gdy goście rozglądają się za przekąskami – podajemy grillowane warzywa, a do nich najlepiej proste, białe, wyraziste wino – riesling lub sauvignon blanc. Gdy na ruszcie znajdą się szparagi, a jest na nie sezon w maju i czerwcu – warto zadbać, by w lodówce był też grüner veltliner, który ze szparagiem tworzy parę idealną. Również w przypadku tych win dbajmy o ich temperaturę – powinny być chłodne.

 

Grill to jednak przede wszystkim mięsa różnych gatunków i pod różnymi postaciami – kotletów, szaszłyków, kiełbas. By nieco zawęzić wybór win pasujących do mięs – podzielmy je sobie na gatunki – wieprzowina (karkówka, szynka i kiełbasy), wołowina i drób (kurczaki, indyki).

 

Do drobiu w zasadzie nie musimy zmieniać wina, które było pite do warzyw. Zarówno riesling, jak i sauvignon blanc doskonale się sprawdzą przy białym, delikatnym mięsie. Wieprzowina lubi połączenie z lekkimi, młodymi czerwonymi winami. Możemy sięgnąć po Rioję – joven lub crianzę lub po włoskie chianti. Wołowina – szczególnie ta pieczona, w wersji krwistej wymaga wina pełniejszego, mocniejszego. Doskonale pasuje tu argentyński malbec lub tannat z Urugwaju, afrykański pinotage, ale też tak popularne ostatnimi laty – primitivo – najlepiej w wersji szlachetnej, z Mandurii.

 

Te ostatnie połączenia – krwistego steka z wymienionymi winami mają swoje uzasadnienie w tradycjach kraju, z jakiego pochodzą. Argentyna i sąsiadujący z nią Urugwaj to niemal jeden wielki, pachnący i skwierczący grill. Już wysiadając z samolotu w Montevideo czujemy zapach pieczonych mięs. Siłą rzeczy – ich czerwone wina doskonale pasują do takiej kuchni. Podobnie jest z południem Włoch – Apulią. Jakość tamtejszych wyrobów mięsnych jest legendarna, a pieczona wieprzowina, czy baranina towarzyszą włoskim biesiadom wraz z primitivo od wieków. Afrykański grill to z kolei każdorazowo wielkie wydarzenie towarzyskie. Do tego stopnia spajające tamtejsze społeczności, że ustanowiono jego święto narodowe.

 

 

Wino na grillu – cenne wskazówki

 

Kupując wina do grilla warto pamiętać o jeszcze jednej zasadzie. By nasze potrawy i wino były z podobnej półki cenowej. Stek wołowy będzie wymagał nieco droższego, bogatszego wina, niż kiełbasa śląska. To nie tylko zdroworozsądkowa zasada, ale także gwarancja na to, że ani potrawa ani wino nie wybiją się na pierwszy plan.

Jedynym wyjątkiem jest szampan, który sprawdzi się w każdych warunkach, do każdej potrawy i przy każdej okazji. Słabą stroną tego rozwiązania może się okazać wyłącznie budżet, bo butelka prawdziwego szampana, pochodzącego z Szampanii to koszt minimum 100 zł.

 

Pilnowanie temperatury wina podczas spotkań towarzyskich na świeżym powietrzu może być nie lada wyzwaniem. Warto się więc wcześniej zaopatrzyć w lodówkę turystyczną i sporą ilość lodu. Gdy zależy nam na szybszym schłodzeniu napojów – wystarczy do wody z lodem dosypać soli. Resztę wykona za nas fizyka.

 

Trzeba też pamiętać o tym, że lekkie, młode czerwone wina również powinny być schłodzone. Obniżenie ich temperatury spowoduje złagodzenie nieokrzesanych tanin i zniwelowanie zbytniej kwasowości. Gdy goście mimo tych zabiegów będą się domagać mniej wytrawnych win – wystarczy nieco przesolić potrawy na grillu. Ta sztuczka uratowała już wiele przyjęć.

 

Zaopatrując się w wina na spotkanie przy grillu wybieramy wina zamykane zakrętką lub pilnujemy, by pamiętać o korkociągu. Otwieranie czerwonego wina przy użyciu buta lub śruby nie są dobrze widziane w towarzystwie, ani wygodne.

 

Do kompletu brakuje nam jeszcze karafki, którą warto mieć – szczególnie do cięższych, czerwonych win. Prawdę mówiąc – powinniśmy je przelać do karafek kilka godzin przed spotkaniem – by miały czas się napowietrzyć i by zawczasu wyeliminować butelki z winem korkowym.

 

Przyjęcie przy grillu jest zwykle bardzo obfite. Możemy założyć, że nasi goście nie zmieszczą już ciężkiego deseru. Zamiast niego możemy im zaproponować kieliszek naturalnie słodkiego wina z późnego zbioru lub z podsuszanych na słońcu winogron. I Late Harvest i Sauternes są winami o bardzo intensywnym aromacie i pełnym, skoncentrowanym smaku, który doskonale zamknie nam kulinarną ucztę z grillem w roli głównej.