Jak wybrać wino na Święta Bożego Narodzenia?

Święta Bożego Narodzenia to wyjątkowy czas i warto poświecić chwilę na wybór win, które uświetnią chwile spędzone w gronie bliskich osób. Jednak łączenie win z jedzeniem to niełatwa sztuka, a tradycyjne polskie potrawy wigilijne mogą przysporzyć kłopotu nawet dobremu sommelierowi. Dlatego przygotowaliśmy dla Ciebie kilka praktycznych wskazówek, które ułatwią ten proces. A jeśli nadal będziesz mieć wątpliwości, skorzystaj z porady profesjonalistów – nasz zespół, jak co roku, pracuje do 24 grudnia włącznie, aby pomóc dobrać najlepsze butelki na każdy świąteczny stół.

 

 Najlepsze białe wina na kolację wigilijną

Przewaga dań jarskich na świątecznym stole zdecydowanie faworyzuje wina białe. Większość sommelierów jednym tchem wymienia Tokaje, Rieslingi i Chardonnay jako najbezpieczniejsze wybory. Ja jednak zachęcam do wyjścia poza schemat i sięgnięcia także po inne aromatyczne szczepy – Gewurztraminera, Viognier czy Torrontes. Doskonałym winem na Wigilię będzie z pewnością solidny, wytrawny Gewurztraminer, na przykład z winnicy Falkenstein z Południowego Tyrolu. Piękny zapach z korzennymi niuansami i gęsta, nieco oleista struktura będąca wynikiem leżakowania w dużych beczkach akacjowych idealnie połączy się z intensywnie przyprawionymi świątecznymi daniami. Z kolei mineralny, orzeźwiający Torrontes z Argentyny lub rześki Viognier z Francji będzie partnerem dla potraw lżejszych, także nieco kwaśnych.

Niekwestionowanym pewniakiem na bożonarodzeniowe spotkanie będzie Riesling. Lżejsze, mineralne warianty o cytrusowym charakterze, jak nasze Rieslingi z Australii czy RPA, pasują do ryby w galarecie, śledzi w occie czy, coraz częściej pojawiających się w niektórych domach, owoców morza. Rieslingi pełniejsze (i tu znów zachęcam do spróbowania Falkensteina z Tyrolu) poradzą sobie z daniami cięższymi, jak karp lub śledź w śmietanie. Riesling może być też dobrym pairingiem do pierogów z kapustą oraz łazanek.

Ostatnim gronem, o którym nie można nie wspomnieć przy tej okazji jest Chardonnay. I tu znów, jak w przypadku Rieslinga, mamy warianty lżejsze, o wyższej kwasowości oraz poważniejsze, beczkowane, o bardziej maślanym charakterze. Do tych pierwszych możemy zaliczyć Chablis czy chrupkie wina z Nowej Zelandii lub Adelaide Hills w Australii. Te pięknie uzupełnią potrawy słone i niezbyt tłuste. Natomiast Chardonnay leżakowane w beczkach to towarzysz dla ryb w śmietanowych sosach oraz tłustych, w tym łososia. Może być ono także dobrym wyborem do ryb wędzonych, o ile wybierzemy butelkę, która oprócz beczki ma także wyraźnie zarysowaną kwasowość. Do tych ostatnich specjałów polecam także Chenin Blanc oraz beczkowane Alvarinho z Portugalii.

Rieslingi lekkie:

Riesling, 2020, Adelaide Hills, Bleasdale

Riesling „Hills & Valleys”, 2019, Clare Valley, Pikes

Blanc de Mer, 2019, Cape South Coast, Bouchard Finlayson

Rieslingi z udziałem beczki:

Riesling, 2018/2019, Trydent-Górna Adyga, Falkenstein

Lekkie chardonnay:

Chardonnay, 2019, Adelaide Hills, Bleasdale

Chardonnay, Estate Vineyards, 2019, Hawke’s Bay, Te Mata Estate

Chablis, Domaine Long-Depaquit, 2020, Domaine Albert Bichot

Chardonnay beczkowane:

Chardonnay, 5th Generation Series, 2017, Kumeu, Soljans Estate

Chardonnay, 2020, Stellenbosch, Rustenberg

Inne wina białe:

Gewurztraminer, D.O.C. 2020, Trydent-Górna Adyga, Falkenstein

Viognier de Rosine, 2018, Cotes du Rhone, Stephane Ogier

Torrontes, 2020, Salta, Colome Estate

 

 Wina czerwone na świątecznym stole

Na kolację wigilijną, ze względu na specyfikę serwowanych potraw, sugeruję zdecydowanie wina lżejsze, niepozbawione kwasowości. Do najbardziej udanych połączeń należą Gamay Noir, Valpolicella, Langhe Freisa czy, dla nieco bardziej wprawionych podniebień, lekkie, pieprzne Syrah z Doliny Rodanu lub Hawke’s Bay w Nowej Zelandii. Te wina sprawdzą się z pasztetami, potrawami z grzybów, a nawet rybą po grecku. Ale niekwestionowanym królem tych świąt pozostanie Pinot Noir. Jego dymne, leśne, przyprawowe, a nawet grzybowe aromaty są rekomendacją samą w sobie. Dobre Pinot Noir z udziałem beczki i nut trzeciorzędowych będzie wspaniałe i z postnym wigilijnym bigosem, i z pieczoną kaczka czy gęsią w kolejne dni świąt. Pamiętajmy jednak, że do pieczystego z wołowiny czy innego czerwonego mięsa będziemy potrzebowali win poważniejszych; celujmy w starzony w dębie Malbec, Cabernet lub Syrah.

Wina czerwone:

Gamay Noir, 2018, Cahors, Les Hauts de Bonaguil

Langhe Freisa, DOC, 2020, Piemont, Franco Conterno

„Nicola Fabiano” Valpolicella Classico Superiore, D.O.C., 2019, Fabiano

Pinot Noir, 2020, Marlborough, Jules Taylor

La Petite Perriere, Pinot Noir, 2020, Dolina Loary, Saget la Perriere

Jakie jeszcze wino warto kupić na wigilię?

W myśl zasady, że podstawą do dobrych połączeń z wigilijnymi potrawami będzie struktura i wyczuwalna kwasowość, możemy sięgnąć jeszcze po dwie grupy win. Pierwszą z nich będą wina różowe. Te dłużej macerowane na skórkach, wytwarzane metodą saigneelub fermentowane w beczkach są mniej klasycznym, ale moim zdaniem równie trafionym wyborem, co białe pewniaki. Ich owocowe, nieco kompotowe aromaty śmiało mogą konkurować z niejednym Gamay. Drugą grupą będą wina musujące. Skupmy się jednak na tych wytwarzanych metodą szampańską – nie musi to być dokładnie wino z Szampanii, z powodzeniem zastąpimy go hiszpańską cavą, cremantem czy innym zacnym trunkiem tworzonym tą samą metodą; będą one miały pełniejszą, bardziej kremową strukturę niż np. prosecco. Naszym ostatnim odkryciem są wina będące dziełem rodziny Simpsons’ów, którzy mają w swoim portfolio klasyczne bąbelki zarówno z francuskiej Langwedocji, jak i z angielskiego hrabstwa Kent, gdzie warunki klimatyczne i glebowe są najbliższe tym panującym w Szampanii. Ich wina słyną z fantastycznie zachowanej kwasowości podkreślonej śmietankową strukturą.

Wina z bąbelkami:

Chalklands, Classic Cuvee, Brut, 2016, Simpsons Wine Estate

Cava Brut, Mas Geroni, Cellers de l’Arboc

Blanc de Blancs, Brut, 2015, Methode Traditionnelle, Domaine Sainte Rose

Brut, Grande Cuvee, Moutard Pere et Fils

Dwa słowa o winach słodkich

Pamiętajmy, że do deserów, ale także do potraw na słodko, takich jak kutia czy kluski z makiem, obowiązkowo powinniśmy zaserwować wino z wyczuwalną słodyczą. Najprostsza zasada mówi, że cukru w winie powinno być więcej niż w deserze, jeśli jednak nie lubimy win wybitnie słodkich, uwzględnijmy fakt, że niższy cukier może częściowo rekompensować niska kwasowość. I odwrotnie – w winie półsłodkim możemy poszukać wyższej kwasowości, aby zniwelować nieco uczucie słodyczy. Obok win białych, spośród których szczególnie polecam metodę Late Harvest, nie mogłabym nie wspomnieć o Porto i absolutnej tradycji australijskich świąt Bożego Narodzenia, czyli musującym Shirazie. Wino to przypomina nieco w stylu Lambrusco – początkowo bardzo wzburzone, po chwili uspokaja się i uwalnia uwodzicielskie aromaty owoców jagodowych i korzennych przypraw. Będzie idealnym rozwiązaniem dla tych, którzy nie przyzwyczaili jeszcze podniebień do win całkowicie wytrawnych.

Wina słodkie:

Ruby, Quinta do Infantado

Late Harvest, Gewurztraminer/Semillon/Viognier, 2019, Colchagua Valley, Casa Silva

Sparkling Shiraz, NV, Langhorne Creek, Bleasdale

 

Składam, w imieniu całego Zespołu, najszczersze i najserdeczniejsze życzenia spokojnych, radosnych i pełnych rodzinnej bliskości Świąt Bożego Narodzenia.

Autor wpisu: Liliana Witkowska